Wyszukiwanie

Polecamy strony

Licznik

Liczba wyświetleń:
17844208

Statystyki

stat4u

Refleksje uczestników rekolekcji przed bierzmowaniem

Uczestnicy rekolekcji

Od 9 do 11 maja w Zaczerniu koło Rzeszowa grupa młodzieży ze Strzyżowa i okolic przeżyła swoje rekolekcje przed przyjęciem sakramentu bierzmowania. Na rekolekcjach uczestniczyło 24 osoby z trzecich klas gimnazjalnych Miejskiego Zespołu Szkół. Po powrocie postanowili podzielić się swoimi przeżyciami.

Kiedy dowiedziałam się o organizowanym wyjeździe na rekolekcje do Zaczernia, nie byłam przekonana co do tego pomysłu. Jednak moi znajomi, którzy zapisali się na nie namówili mnie żebym też pojechała. Jadąc tam moje nastawienie na cały wyjazd było obojętne. Sądziłam, że to będzie zwyczajna wycieczka. Nie oszukujmy się, jesteśmy ostatnią klasa gimnazjum i dla niektórych z nas wycieczka bez nietrzeźwych, nieprzespanych nocy byłaby katastrofą. Więc zapowiadał się nudny wyjazd z całodniowym klepaniem paciorków. Moje nastawienie do wyjazdu zmieniło się kilka godzin po przyjeździe. Kiedy to mieliśmy spotkanie z ks. Lucjanem. Jego słowa trafiały do mnie z niesamowitą siłą. Jakby ktoś mną potrząsał. Zobaczyłam wtedy, że modlitwa nie zawsze musi być nudna. Myślę, że również wiele zawdzięczam adoracji Najświętszego Sakramentu. Kiedy klęczałam przed Panem Jezusem całe swoje myśli i wzrok skupiałam na nim. Dzięki temu wyjazdowi zaczęłam inaczej patrzyć na świat i na wiele spraw mieć inne poglądy. Zrozumiałam, że życie z większą wiarą w Jezusa jest o wiele ciekawsze. Zachęcam wszystkich do takiego wyjazdu. Kiedy tylko będzie on organizowany zapiszę się na niego pierwsza.
Uczestniczka


Przed wyjazdem do Zaczernia myślałam, że to będzie zwyczajny wyjazd, jak każdy inny. Jednak już po pierwszym dniu, wspólnych rozmowach oraz mszy świętej zdałam sobie sprawę, że to nie będzie zwykła wycieczka, ale coś szczególnego. Dla mnie największym przeżyciem była szczera rozmowa w cztery oczy z księdzem, na której mogłam powiedzieć wszystko, czego nie powiedziałabym nikomu innemu. Także adoracja i wieczorne czuwanie ( przytulenie krzyża ) były wyjątkowe. Ostatniego dnia rekolekcji, podczas wspólnej rozmowy, a następnie mszy świętej coś we mnie pękło i polały się łzy. Zrozumiałam, że ten czas spędzony w Zaczerniu zmienił mnie. Bardzo mile będę wspominać cały pobyt, na którym dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, przemyślałam wiele spraw i podjęłam kilka decyzji. Te rekolekcje bardzo dobrze przygotowały mnie do bierzmowania oraz do życia jako dojrzały chrześcijanin.
Uczestniczka

Szczęść Boże.
Zastanawiałam się długo nad tym wstępem i nic nie wymyśliłam więc może zacznę z grubej rury. Ksiądz już od jakichś dwóch miesięcy zapowiadał nam o rekolekcjach w Zaczerniu. Wyjazd z księdzem ? Brzmiało śmiesznie, wręcz żenująco. Jednak trzy dni poza domem, dwa wolne od szkoły. Idealna okazja do zabawienia się, upicia, pośmiania. Co prawda, byliśmy ostrzegani - zero alkoholu - jednak wchodziło jednym, a wychodziło drugim uchem. Nikt się tym nie przejmował, nikt nie brał wyjazdu na poważnie, po prostu zwykły wyjazd ze znajomymi. Czekaliśmy na dzień wyjazdu, przygotowaliśmy „prowiant” i tylko czekaliśmy na noc. Przyjechaliśmy.. „Fajne miejsce” - takie były nasze pierwsze wrażenia. W pierwszy dzień, tj. niedziela siedzieliśmy do pierwszej w nocy z księdzem Lucjanem w małej kaplicy, w której niegdyś była stodoła. Miała w sobie „coś”. Coś, co wpływało na mnie niesamowicie dobrze... Ksiądz mówił mądrze, trafiał do nas, i ten jego niezapomniany śmiech. Po powrocie graliśmy jeszcze z księdzem Piotrem w karty do trzeciej nad ranem. Nikomu już nie było w głowie pijaństwo. Poszliśmy do swoich łóżek. Rankiem, wszyscy nie wyspani, i można powiedzieć - otumanieni - zaczęli się zastanawiać co się z nimi dzieje ? Czy to faktycznie niewyspanie, czy może jakimś cudem coś do nas trafiło ? Nie nie nie.. Jednak w drugim dniu rekolekcji odbyła się 45-minutowa adoracja w kaplicy. Miało to dla mnie ogromne znaczenie. Był to jakby przełom w moim życiu. Coś mnie potrząsnęło, nagle poczułam jakbym stała twarzą w twarz z Bogiem. Czy to możliwe ? Łzy zaczęły lecieć jedna za drugą, przed oczami stanęło mi całe moje życie, ile krzywdy wyrządziłam... Przestraszyłam się. Co się ze mną dzieje ?! Ciągle dręczyły mnie myśli. Chodziłam jak naćpana przez te trzy dni. Naćpana, owszem, Duchem świętym.
Będąc na rekolekcjach w Zaczerniu przeżyłam coś cudownego, bezcennego, czegoś czego nikt mi nie odbierze. Na ostatnim spotkaniu w kaplicy podsumowując wyjazd słyszałam od każdego: „ten wyjazd mnie zmienił”. Każdy powtarzał, że w życiu nie przypuszczał, że może przeżyć coś takiego. Jednak musimy pamiętać, że rekolekcje nas nie zmieniły. Dały nam one szansę na zmianę, na lepsze życie. Od każdego z nas zależy, jak ją wykorzystamy. Ten wyjazd zostanie na długo w mojej pamięci i jestem ogromnie wdzięczna Księdzu za wszystko co Ksiądz zrobił. Dziękuję. I jeszcze jedno. Tak naprawdę o tym wszystkim można byłoby pisać i pisać bez końca. Jednak nikt nie dowie się jak jest naprawdę, jeśli sam osobiście nie wybierze się tam. To trzeba po prostu poczuć, ten klimat. Coś wspaniałego.


Uczestniczka



Przed wyjazdem obawiałem się tego, że koledzy wezmą alkohol i będą pić. Obawiałem się, że będą chcieli mnie namówić. W ostatniej chwili rozmyślił się mój kolega. Myślałem nad tym, żeby nie jechać, ale jednak pojechałem pełen obaw. Przyjeżdżając na miejsce, rozmawialiśmy, kto, po co przyjechał. Wiele osób się powtarzało, większość mówiła, że przyjechała tu na wyjazd bardziej rekreacyjny niż rekolekcje, niestety też byłem wśród tej większości. Pierwszego dnia jak to ksiądz powiedział chciał nas wymęczyć (mieliśmy długie nauki), ale ksiądz Lucjan (rekolekcjonista) mówił bardzo ciekawie, wszyscy byli pod urokiem jego śmiechu :D. Ksiądz poruszył największe problemy, z jakimi muszą zmagać się młodzi ludzie, ksiądz Piotr żeby nikt nie przysypiał poprosił Kubę ( z Oazy, dobrze grał na gitarze :D) żeby grał i śpiewał z nami. Siedzieliśmy do 1 w nocy z przerwami 30 minutowymi, nikt nie był zmęczony. Później graliśmy w mafię (w karty). Większość poszła spać tak, około 3, ale było bardzo fajnie, chociaż niektórzy w ogóle nie spali. Następnego dnia zdarzyło się coś, co zmieniło wielu z nas. Ksiądz powiedział, że będzie adoracja Najświętszego Sakramentu i że każdy musi siedzieć przynajmniej 10 minut, a on będzie siedział do końca, czyli 45 minut, bo zaraz po adoracji miał być obiad. Jednak jak ksiądz wystawił Najświętszy Sakrament, nawet nie wiadomo jak uciekło 45 minut. Każdy się modlił, wiele osób ta adoracja zmieniła, klęcząc zauważałem coś dziwnego. Jakby od Hostii zaczęło bić światło i mrugać, myślę, że mógł być to mały cud. Wiele osób dzięki temu wyjazdowi umocniło swoją wiarę, bądź ją odzyskało. Wiele osób odbyło spowiedź, porozmawiało z księdzem. Spowiedź to dla człowieka ważna rzecz człowiek zapomina czasem, że spowiedź to nie tylko wyznanie grzechów, to rozmowa z Bogiem o swoich problemach i o sposobach jak sobie z nimi radzić. Zamiast chodzić do psychologa, można chodzić więcej do kościoła, ale przecież ludzie mówią, „po co”, „na co”, „przecież to nie modne”. Człowiek powinien się kierować nie tylko tym, co narzuca większość i tym, że na pewno wyspecjalizowany człowiek może mu pomóc. Czasem nie raz nie mamy pieniędzy i czasu, a jeździmy daleko do psychologa, do psychoterapeuty, a rozwiązanie znajduje się tu blisko. Wracając do rekolekcji to po spowiedzi była chwila przerwy, a później było czuwanie, siedzieliśmy na materacach, słuchaliśmy czytań z Pisma Świętego czytanych przez nasze koleżanki kolegów, śpiewaliśmy z Marcelem(też z Oazy) i Kubą oraz słuchaliśmy rozważań Pisma Świętego księdza Lucjana. Każdy w czasie czuwania mógł zrobić coś wyjątkowego, przytulić się do krzyża. Było przyciemnione światło, panowała atmosfera zadumy, to wszystko pomagało się modlić. Później siedzieliśmy i gadaliśmy, a potem zaczęliśmy grać w kalambury i znowu skończyło się około 3. Następnego dnia podsumowaliśmy nasze wrażenia razem z księdzem w kościele, każdy powiedział coś od siebie. Później była msza świeta. A na koniec przed samym wyjazdem przyszedł do nas ksiądz Lucjan i przekazał nam ważną informację. Powiedział, że jak wrócimy do domu, szkoły itp., to będzie nam trudno, będziemy musieli zderzyć się z rzeczywistością, kolegami, z koleżankami, którzy nie byli na rekolekcjach. Mówił, że musimy uważać, żeby nie zatracić to, co zbudowaliśmy na rekolekcjach. Wyjazd był fenomenalny, cały klimat tego miejsca zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nabrałem na nim wiary, nauczyłem się można żyć trochę inaczej. Myślę, że to miejsce zmieniło wielu z nas na lepsze, dziękuje księdzu Piotrowi za te rekolekcje.
Uczestnik

Wyjazd bardzo mnie zaskoczył, ponieważ myślałem ze będzie dużo modlitwy. I było, ale w bardzo ciekawej formie. Takie siedzenie w kaplicy po nocy ma swój urok i naprawdę zmienia. Po tym wyjeździe inaczej patrzę na te sprawy, zmieniłem się. Rekolekcje bardzo mi się podobały i mam nadzieje że jeszcze pojadę na takie coś.
Uczestnik

 [1] 

Powrót

Nasza świątynia

Wirtualny spacer po świątyni

Zapraszamy do wirtualnego spaceru po naszej świątyni

KLIKNIJ

 

Telefony kontaktowe

Ksiądz dyżurny

609 384 320 

Kancelaria (w godzinach otwarcia)

884 884 320

Ksiądz kapelan szpitala

790 554 308 

Ksiądz proboszcz 

 533 288 635

Pan Organista

 728 858 878

Pan Kościelny

 721 788 145

Święta

Sobota, III Tydzień Wielkanocny
Rok B, II
Dzień Powszedni

Zostań naszym Znajomym

Blok reklamowy