Wyszukiwanie

Polecamy strony

Licznik

Liczba wyświetleń:
17760433

Statystyki

stat4u

Kazanie w Santiago de Compostela

[po galicyjsku:]
Umiłowani bracia w Jezusie Chrystusie!
Dziękuję Bogu za dar bycia tutaj, na tym wspaniałym placu, pełnym sztuki, kultury i znaczenia duchowego. W tym Roku Świętym przybywam jako pielgrzym wśród pielgrzymów, towarzysząc tak wielu ludziom, którzy przychodzą tutaj spragnieni wiary w Chrystusa Zmartwychwstałego. Wiary głoszonej i wiernie przekazanej przez Apostołów, jak św. Jakub Większy, czczony w Composteli od niepamiętnych czasów.

[po hiszpańsku:]
Jestem wdzięczny za uprzejme słowa powitania arcybiskupa tego Kościoła partykularnego, Juliana Barrio Barrio, i za serdeczną obecność Ich Królewskich Wysokości Książąt Asturii, księży kardynałów, a także wielu braci w biskupstwie i kapłaństwie. Serdeczne pozdrowienie kieruję do posłów do Parlamentu Europejskiego, członków grupy „Camino de Santiago”, jak również do przedstawicieli władz krajowych, regionalnych i lokalnych, którzy zechcieli być obecni na tej uroczystości. Wszystko to jest znakiem szacunku do Następcy Piotra, a także głębokiej sympatii, jaką Santiago de Compostela cieszy się w Galicji i w innych miejscach w Hiszpanii, która uznaje Apostoła za swego patrona i opiekuna. Gorąco pozdrawiam również osoby konsekrowane, seminarzystów i wiernych, którzy uczestniczą w tej Eucharystii, zwłaszcza zaś pielgrzymów – budowniczych prawdziwego ducha św. Jakuba, bez którego niewiele lub nic nie zrozumiano by z tego, co się tutaj dzieje.

Zdanie z pierwszego czytania mówi z podziwu godną prostotą: „Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa” (Dz 4,33). Rzeczywiście punktem wyjścia tego wszystkiego, czym było i nadal jest chrześcijaństwo, jest nie ludzka inicjatywa czy plan, lecz Bóg, który głosi, że Jezus jest sprawiedliwym i świętym w obliczu wyroku trybunału ludzkiego, który Go skazał jako bluźniercę i wywrotowca; Bóg, który wyrwał Jezusa Chrystusa od śmierci; Bóg, który uczyni zadość sprawiedliwości wobec wszystkich, których historia niesłusznie upokorzyła.

„Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni” (Dz 5,32) – mówią Apostołowie. W ten sposób dali oni świadectwo o życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, którego poznali, kiedy nauczał i dokonywał cudów. Naszym zadaniem jest dziś, drodzy bracia, naśladowanie przykładu apostołów, z każdym dniem coraz lepiej poznając Pana i dając jasne i odważne świadectwo o Jego Ewangelii. Nie ma większego skarbu, jaki możemy ofiarować naszym współczesnym. W ten sposób będziemy też naśladować św. Pawła, który pośród wielu ucisków, katastrof statków i samotności, głosił z radością: „Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4,7).

Z tymi słowami Apostoła Narodów łączą się słowa Ewangelii, których przed chwilą wysłuchaliśmy, zachęcające do życia zgodnie z pokorą Chrystusa, który wypełniając we wszystkim wolę Ojca, przyszedł, aby służyć i „dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20, 28). Dla uczniów, którzy pragną pójść za Chrystusem i naśladować Go, służba braciom nie jest już jedynie opcją, ale istotną częścią ich bytu. Służbę tę mierzy się nie na podstawie świeckich kryteriów tego, co natychmiastowe, materialne i widzialne, ale tym, że uobecnia ona miłość Boga do wszystkich ludzi i we wszystkich ich wymiarach, świadcząc o Nim, nawet przez najprostsze gesty. Proponując ten nowy sposób wzajemnych więzi we wspólnocie, oparty na logice miłości i służby, Jezus zwraca się również do „przywódców narodów”, ponieważ tam, gdzie nie ma zaangażowania na rzecz innych, powstają formy despotyzmu i wyzysku, nie pozostawiające miejsca na prawdziwą i całościową promocję człowieka. I chciałbym, żeby to przesłanie dotarło przede wszystkim do ludzi młodych: właśnie wam ta istotna treść Ewangelii wskazuje drogę, abyście odrzucając egoistyczny sposób myślenia, na krótką metę, jak częstokroć wam się proponuje, a przyjmując sposób myślenia Jezusa, mogli osiągnąć pełną samorealizację i być ziarnem nadziei.

Przypominają nam o tym również obchody Roku Świętego Kompostelańskiego. I to właśnie przeżywają w tajemnicy swego serca, wiedząc o tym wyraźnie lub przeczuwając, choć nie potrafiąc wyrazić słowami, tak liczni pielgrzymi, przybywający do Santiago de Compostela, by objąć Apostoła. Zmęczenie marszem, różnorodność krajobrazów, spotkania z ludźmi innych narodowości otwierają na to, co najgłębsze i wspólne, na to, co nas łączy z ludźmi: istotami poszukującymi, istotami potrzebującymi prawdy i piękna, doświadczenia łaski, miłości i pokoju, przebaczenia i odkupienia. A w tym, co najbardziej ukryte we wszystkich tych ludziach, ujawnia się obecność Boga i działanie Ducha Świętego. Tak, każdego człowieka, który zaprowadza ciszę w swym wnętrzu i odcina się od żądz, pragnień i natychmiastowych zajęć, człowieka, który się modli, Bóg oświeca, aby spotkał się z Nim i rozpoznał Chrystusa. Ten, kto podejmuje pielgrzymkę do Santiago, czyni to w istocie, aby spotkać się przede wszystkim z Bogiem, który odzwierciedlony w majestacie Chrystusa, przyjmuje go i mu błogosławi po przybyciu do Portyku Chwały.

Z tego miejsca, jako posłaniec Ewangelii, którą Piotr i Jakub przypieczętowali własną krwią, pragnę skierować spojrzenie ku Europie, która udała się z pielgrzymką do Composteli. Jakie są jej wielkie potrzeby, obawy i nadzieje? Jaki jest specyficzny i podstawowy wkład Kościoła do tej Europy, która w ciągu ostatniego półwiecza przebyła drogę ku nowym układom i projektom? Jego wkład skupia się na tym, co jest tak proste i rozstrzygające, jak to: że Bóg istnieje i że to On dał nam życie. Tylko On jest absolutem, miłością wierną i niezachwianą, nieskończonym celem, który przebija ze wszystkich wspaniałych dóbr, prawd i cudownego piękna tego świata; cudownych, lecz nie wystarczających dla ludzkiego serca. Dobrze to rozumiała św. Teresa od Jezusa, gdy pisała: „Bóg sam wystarczy”.

To tragedia, że w Europie, zwłaszcza w XIX wieku, utrwaliło się i upowszechniło przekonanie, że Bóg jest rywalem człowieka i wrogiem jego wolności. W ten sposób chciano przyćmić prawdziwą biblijną wiarę w Boga, który posłał na świat swego Syna Jezusa Chrystusa, aby nikt nie zginął, ale miał życie wieczne (por. J 3,16).

W obliczu pogaństwa, dla którego Bóg jest zazdrosny o człowieka lub nim gardzi, autor natchniony stanowczo stwierdza: jakże Bóg mógłby stworzyć wszystkie rzeczy, gdyby ich nie miłował, On który w swojej nieskończonej pełni niczego nie potrzebuje? (por. Mdr 11, 24-26). Jak mógłby się objawić ludziom, gdyby nie chciał ich chronić? Bóg jest źródłem naszego bytu oraz podstawą i szczytem naszej wolności, a nie jej przeciwnikiem. Jakże śmiertelny człowiek może wspierać się na samym sobie i jakże grzeszny człowiek może pojednać się z samym sobą? Jak to możliwe, że zapadła publiczna cisza wokół pierwszej i zasadniczej rzeczywistości życia ludzkiego? Jakże to, co jest w niej najbardziej determinujące, może być zamknięte jedynie w prywatności lub odsunięte w cień? My, ludziem nie możemy żyć w ciemnościach, nie widząc światła słonecznego. Jak więc jest to możliwe, że odmawia się Bogu, słońcu inteligencji, sile woli i magnesowi naszych serc, prawa do proponowania tego światła, które rozprasza wszelkie mroki? Zatem konieczne jest, aby Bóg na nowo radośnie rozbrzmiewał pod niebem Europy; aby to święte słowo nigdy nie było wymawiane nadaremno; aby nie było zakłócone i wykorzystywane do celów jemu niewłaściwych. Musi być ono wypowiadane w sposób święty. Trzeba, abyśmy tak je postrzegali w życiu codziennym, w ciszy pracy, w miłości braterskiej i w trudnościach, jakie przynoszą ze sobą kolejne lata życia.

Europa musi otworzyć się na Boga, wyjść Mu na spotkanie bez lęku, współpracować z Jego łaską na rzecz tej godności człowieka, jaką odkryły najlepsze tradycje: obok biblijnej, mającej pod tym względem znaczenie podstawowe, również tradycje czasów klasycznych, średniowiecznych i nowożytnych, z których zrodziły się wielkie dzieła filozoficzne i literackie, kulturalne i społeczne Europy.

Ów Bóg i ów człowiek objawili się konkretnie i historycznie w Chrystusie. Tego Chrystusa możemy odnaleźć na drogach prowadzących do Composteli, bo na nich znajduje się krzyż, który przyjmuje i wskazuje drogę na skrzyżowaniach. Ten krzyż, najwyższy znak miłości aż do końca, i dlatego będący zarazem darem i przebaczeniem, powinien być naszą gwiazdą przewodnią w nocy czasów. Krzyż i miłość, krzyż i światło stały się w naszej historii synonimami, Chrystus bowiem pozwolił się do niego przybić, aby dać nam najwyższe świadectwo swojej miłości, aby nas zachęcić do przebaczenia i pojednania, aby nauczyć nas zwyciężania zła dobrem. Nie przestawajcie uczyć się od tego Chrystusa ze skrzyżowań i dróg życia. W Nim bowiem wychodzi nam na spotkanie Bóg jako przyjaciel, ojciec i przewodnik. Błogosławiony krzyżu, zawsze świeć na ziemiach Europy!

Pozwólcie, by stąd głosił on chwałę człowieka, by przestrzegał przed zagrożeniami dla jego godności z powodu utraty jego pierwotnych wartości i bogactw, wykluczenia lub śmierci zadawanej najsłabszym i najuboższym. Nie można czcić Boga, nie chroniąc człowieka, Jego dziecka i nie służy się człowiekowi bez zastanowienia się, kto jest jego Ojcem i bez odpowiedzi na pytanie o Niego. Europa nauki i technologii, Europa cywilizacji i kultury musi być jednocześnie Europą otwartą na transcendencję i na braterstwo z innymi kontynentami, na Boga żywego i prawdziwego, poczynając od człowieka żywego i prawdziwego. Właśnie to Kościół pragnie przynieść Europie: troskę o Boga i troskę o człowieka, począwszy od zrozumienia, że zarówno jedna, jak i druga jest nam dana w Jezusie Chrystusie.

Drodzy przyjaciele, wznieśmy nasze spojrzenie pełne nadziei na to wszystko, co Bóg nam obiecał i nam daje. Niech On da nam siły, wzmocni tę archidiecezję kompostelańską, niech ożywi wiarę swoich dzieci i pomoże im pozostać wiernymi swemu powołaniu szerzenia i ożywiania Ewangelii, także na innych ziemiach.

[po galicyjsku:]
Niech św. Jakub, przyjaciel Pana, wyprasza obfite błogosławieństwo dla Galicji, innych ludów Hiszpanii, Europy i tak wielu innych miejsc za morzami, gdzie Apostoł jest znakiem chrześcijańskiej tożsamości i inspiratorem głoszenia Chrystusa.

 [1] 

Powrót

Nasza świątynia

Wirtualny spacer po świątyni

Zapraszamy do wirtualnego spaceru po naszej świątyni

KLIKNIJ

 

Telefony kontaktowe

Ksiądz dyżurny

609 384 320 

Kancelaria (w godzinach otwarcia)

884 884 320

Ksiądz kapelan szpitala

790 554 308 

Ksiądz proboszcz 

 533 288 635

Pan Organista

 728 858 878

Pan Kościelny

 721 788 145

Święta

Piątek, Wielki Tydzień
Rok B, II
Wielki Piątek Męki Pańskiej

Zostań naszym Znajomym

Blok reklamowy