Wyszukiwanie

Polecamy strony

Licznik

Liczba wyświetleń:
17844851

Statystyki

stat4u

Ks. Bp S. Budzik komentuje list O. L. Wisniewskiego

KAI: O. Ludwik Wiśniewski OP jest jedną ze znanych postaci Kościoła w Polsce o wielu zasługach. Teraz publikuje krytyczne uwagi o stanie Kościoła. Czy dla Księdza Biskupa ten głos jest atakiem na Kościół, od którego należy się odciąć, czy początkiem dyskusji, którą warto podjąć?

Bp Stanisław Budzik: Matka Teresa z Kalkuty, odpowiadając na pytanie dziennikarza, co ma się zmienić w Kościele, powiedziała: ja i ty! Gdybyśmy ją naśladowali, to nasze dyskusje o Kościele byłyby mniej emocjonalne, a bardziej rzeczowe.

Dyskusja w Kościele nieustannie trwa. We wszystkich gremiach, w których uczestniczę jako sekretarz Episkopatu, zadajemy sobie ciągle pytania: W jaki sposób coraz lepiej wypełniać chrześcijańskie powołanie, jak skuteczniej trafiać do ludzi z ewangelicznym przekazem?

Najistotniejszą kwestią dla Kościoła jest wierność Ewangelii. Jej zasadniczym przesłaniem jest miłość i prawda. Każdy chrześcijanin powinien robić sobie rachunek sumienia, czy postępuje w prawdzie i odnosi się z miłością do innych.

Św. Augustyn – który jest moim mistrzem duchowym – mówił, że dopóki wędrujemy po drogach tej ziemi, codziennie musimy prosić Pana: Odpuść nam nasze winy!


KAI: O. Ludwik stawia tezę, że w polskim Episkopacie nastąpił „gorszący podział polegający na „popieraniu inicjatyw i dzieł formalnie katolickich, a w rzeczywistości pogańskich, bo jątrzących i dzielących społeczeństwo i Kościół”. Czy rzeczywiście możemy mówić o „podziale” Episkopatu?

– Nie każda różnica zdań czy odmienny punkt widzenia musi być od razu podziałem. „Różnić się” i „dzielić” to nie jest to samo. Sprzeciwiam się więc twierdzeniu o podziałach w Episkopacie, tym bardziej o „podziałach gorszących”. Podziały są typowe dla polityki. Poszczególne partie, mające własne programy rozwiązywania spraw państwowych i społecznych, starają się zdobyć władzę, aby te programy realizować. Tak funkcjonuje demokracja.

W Episkopacie takich podziałów nie widzę. Jest owszem różnica zdań, dyskusja, nawet polemika. Ale to jest rzeczą normalną, naturalną, a nawet konieczną. Jest to zwyczajna droga dochodzenia do słuszności i prawdy.

Już w Dziejach Apostolskich czytamy o różnicach wśród pierwszych chrześcijan. Św. Piotr i św. Paweł przeszli różne drogi i mieli różne koncepcje głoszenia Ewangelii, nawet spierali się między sobą. Ale obaj w tym samym dniu – jak głosi tradycja – oddali życie za Chrystusa i stali się fundamentem Kościoła. Dochodzenie do sformułowań dogmatycznych na soborach powszechnych zawsze było poprzedzone dyskusją i ostrą nieraz polemiką.

Hans Urs von Balthasar mówi, że prawda jest symfoniczna. Ma wiele wymiarów i aspektów, które dopiero razem wzięte przybliżają nas do zrozumienia tajemnic wiary.

KAI: Odnieśmy to do Episkopatu. W kwestiach doktrynalnych sporu nie ma. W jakich zatem jest? W czym biskupi tak pięknie się różnią?

– W docieraniu do tego samego celu różnymi drogami. Od siedmiu lat uczestniczę w zebraniach plenarnych, a od czterech jako sekretarz Episkopatu biorę udział w spotkaniach także innych ważnych gremiów: Rady Biskupów Diecezjalnych, Rady Stałej i Prezydium. Proszę mi wierzyć, że wymiana zdań cechuje się zawsze szacunkiem dla współrozmówców i troską o znalezienie najlepszych rozwiązań. Aby je wypracować potrzebna jest dyskusja, wysłuchanie różnych argumentów, przemyślenie różnych koncepcji.


KAI: Czy te różne koncepcje – o których mówi Ksiądz Biskup – dotyczą kwestii duszpasterskich, sposobu w jaki Kościół przemawia do współczesnego świata?

– Są owszem różne koncepcje pracy duszpasterskiej. Ale wszystkie one składają się na tę symfonię, o której wspominaliśmy. W teologii mówi się także o komplementarności. Np. na podstawowe pytanie: „Kim jest dla nas Jezus Chrystus?” padały i padają różne odpowiedzi. Już autorzy Nowego Testamentu odkrywali w niezgłębionym bogactwie Chrystusa różne wymiary, które dopiero wzięte w całości pozwalają sformułować adekwatną odpowiedź.

Tak samo dzisiaj w przekazie Dobrej Nowiny istnieje potrzeba różnych podejść i sposobów przekazywania. Za ich pomocą docieramy do różnych ludzi, do odmiennych grup i środowisk. Wcale się nie martwię, że wśród biskupów istnieją różne koncepcje duszpasterskie. W Polsce istnieją środowiska o odmiennej wrażliwości, nic więc dziwnego, że na forum Episkopatu znajdują one swe odbicie.

Każde z tych środowisk ma swoje miejsce w Kościele, ma swoje zasługi i swoje wady. A wszyscy powinniśmy zadawać sobie pytanie: Czy nie odchodzimy od Ewangelii, od miłości i od prawdy? Czy mamy szacunek dla innych ujęć i odmiennych dróg, czy dążymy do komplementarności i symfonii?


KAI: A czy Kościołowi nie jest potrzebny lider, który by wyrażał wspólne stanowisko? Jak można wyjaśnić przyjętą zasadę kolegialności?

– Dziwię się często powtarzanemu wołaniu o „przywódcę” Kościoła w Polsce. W czasach trudnej konfrontacji Kościoła z komunizmem był potrzebny taki przywódca i wyrósł nam w osobie kard. Stefana Wyszyńskiego. Wówczas pełnił on praktycznie rolę nuncjusza, skupiał w sobie funkcje prymasa, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski oraz metropolity warszawskiego i gnieźnieńskiego. W czasach normalnych – jakie teraz mamy – koncepcja działania Kościoła jest inna.

Przypomnijmy, że w Kościele są trzy stopnie odpowiedzialności terytorialnej: proboszcz jest odpowiedzialny za parafię, biskup za diecezję, a papież za cały Kościół. Kościół powszechny wcale nie dąży do tego, aby poszczególne Kościoły narodowe miały swoich przywódców. Istotną rolę odgrywają Kościoły lokalne, diecezje wraz ze swymi pasterzami pozostającymi w łączności z Następcą św. Piotra. Mówiąc językiem administracji można powiedzieć, że w wymiarze krajowym struktur kościelnych mamy do czynienia z decentralizacją i autonomią.

Taka sytuacja może utrudniać podejmowanie i realizowanie inicjatyw w skali całego kraju, bo wymagają one szerokiego konsensusu. Ale z drugiej strony struktura ta chroni Kościół w danym kraju przed niebezpieczeństwem popełnienia błędów na wielką skalę w ramach przesadnej centralizacji.

KAI: Ale z tego powodu każdy biskup wypowiada się odmiennie na tematy społeczne czy polityczne, a wierni czują się zagubieni...

– Nie rozumiem tego typu zarzutów. Tym bardziej, że często słychać je ze strony środowisk, które cenią sobie pluralizm, różnicę stanowisk i głoszą tolerancję. Natomiast od Kościoła zamiast „symfonii” oczekuje się „monotonii”, domaga się, aby wszyscy na każdy temat mówili jednym głosem. Przecież nawet w wymiarze religijnym istnieją różne drogi prowadzące do wiary w Boga. A co dopiero w kwestiach społecznych czy politycznych!


KAI: Czeka nas nowy rok pracy duszpasterskiej. Na jakie zatem sprawy Kościół w Polsce winien zwrócić szczególną uwagę?

– Drogą Kościoła jest człowiek. Zadaniem Kościoła jest więc troska o człowieka, o jego dobro duchowe, ale także materialne i społeczne, o jego życie i godność, o jego wiarę i miłość. Poczynając od ludzi młodych, którzy są przyszłością Kościoła i Ojczyzny, poprzez rodziny, przekazujące wiarę i miłość, po ludzi starszych, samotnych i cierpiących. W Polsce potrzebujemy większej aktywności ludzi świeckich, aby ich głos był bardziej słyszany – w Kościele, za który powinni się czuć odpowiedzialni, oraz w przestrzeni publicznej. Kościół powinien stać się domem dla wszystkich.

Wiąże się to z hasłem duszpasterskim Kościoła w Polsce na najbliższe lata. Mamy czynić Kościół „domem i szkołą komunii”. Mówiąc o komunii mamy na myśli wspólnotę, która nie bazuje na wspólnych interesach czy programie politycznym, ale jest ugruntowana w osobistej relacji każdego człowieka z Bogiem. Mamy budować komunię z Bogiem, z której rodzi się komunia między ludźmi.

Chcemy uczynić Kościół domem, gdzie wszyscy mają prawo głosu, gdyż przed Bogiem są równi, mając różne charyzmaty i różne powołania. Z drugiej strony winniśmy czynić Kościół szkołą, która uczy komunii – wspólnoty opartej na miłości – nie tylko swoich wyznawców, ale także innych, stojących poza Kościołem. Chodzi tu o Kościół jako „znak”, mający zadania wobec świata, wobec ludzkości.


KAI: Jak to realizować?

– W teologii mówi się o dwóch metodach, o dwóch drogach, które mogą mieć swoje odzwierciedlenie w duszpasterstwie. Pierwsza to droga oddolna, która wychodzi od konkretnych ludzkich problemów, pytań i szuka na nie odpowiedzi w świetle Ewangelii. Druga droga ma charakter odgórny. Wychodzi od Słowa Bożego, które należy głosić „w porę i nie w porę”, niezależnie od współczesnych trendów.

Każda z tych dróg ma swe zalety i niebezpieczeństwa. W pierwszej istnieje możliwość pewnego „naciągania” Ewangelii do naszych upodobań i gustów, natomiast druga grozi tym, że nasze słowo nie dotrze do człowieka, nie poruszy jego serca i nie przemieni jego postawy. Dlatego powinniśmy być otwarci na radości i nadzieje, smutki i problemy dzisiejszego człowieka, a z drugiej strony zachować całkowitą wierność Bożemu słowu. Ono powinno stanowić krytyczną instancję, której osądowi się poddajemy, zgodnie z którą winniśmy kształtować nasze postawy. Mamy czynić słowo Boże „lampą dla naszych kroków i światłem na naszej ścieżce” (por. Ps 119,105).


Rozmawiał Marcin Przeciszewski
(Źródło; KAI)

 [1] 

Powrót

Nasza świątynia

Wirtualny spacer po świątyni

Zapraszamy do wirtualnego spaceru po naszej świątyni

KLIKNIJ

 

Telefony kontaktowe

Ksiądz dyżurny

609 384 320 

Kancelaria (w godzinach otwarcia)

884 884 320

Ksiądz kapelan szpitala

790 554 308 

Ksiądz proboszcz 

 533 288 635

Pan Organista

 728 858 878

Pan Kościelny

 721 788 145

Święta

Sobota, III Tydzień Wielkanocny
Rok B, II
Dzień Powszedni

Zostań naszym Znajomym

Blok reklamowy